Logo pl.sciencebiweekly.com

Adventures In Fostering: Foster Fail Or Pass?

Spisu treści:

Adventures In Fostering: Foster Fail Or Pass?
Adventures In Fostering: Foster Fail Or Pass?

Olivia Hoover | Redaktor | E-mail

Wideo: Adventures In Fostering: Foster Fail Or Pass?

Wideo: Adventures In Fostering: Foster Fail Or Pass?
Wideo: Adoptable Pet of the Week - Baby 2024, Kwiecień
Anonim

Pożegnanie może być słodko-gorzkie, jak Kevin Roberts wie aż nazbyt dobrze. Jako aktywny rodzic psa zastępczego, Kevin musiał rozstać się z wieloma psami, tak jak Franciszek, kiedy znajdą na zawsze dom. Ale (westchnienie!) To wszystko dla najlepszego …

Dobry …

Po czterech tygodniach wszystko szło gładko - nasz najnowszy przyboczny Francis pasował idealnie. Był wspaniałym gościem w domu, a mój umysł wciąż zamieniał się w myśli, by uczynić go stałym rezydentem. To sprawi, że będzie to "Foster Fail" - wtedy przyjmujesz postać przybraną, całkowicie się w nich zakochujesz i adoptujesz. Byłem zdecydowany, aby nie zawieść. Moja praca została dla mnie wycięta … po prostu spójrz na tę listę rzeczy, które uwielbiałam w związku z Franciszkiem:

  • Łatwo go było trenować i chętnie uczyć się nowych rzeczy. Trening Francis był zabawny, jest tak bystry i tak uważny. To mój rodzaj psa!
  • Francis pasuje do naszego aktywnego stylu życia. Będzie ścigał Frisbee godzinami, nigdy nie męczył się. Poza tym był szczęśliwym, pracowitym ściągaczem. Franciszek nie potrzebował wiele ćwiczeń, aby nabrać ducha pracy z uprzęży, a on uwielbiał pomagać nam w skuterze lub canicrossie.
Image
Image
  • Nasza stała paczka psów go kochała. Jest teraz gigantyczny krater w tym, co kiedyś było trawnikiem od Burgera i Francisa biegających wokół siebie w kółko przez cały dzień. Szanował Belle i pozwoliła mu się z nią bawić. Jest to rzadkość, ponieważ Belle nie przepada za swoim gatunkiem (co można by nazwać snobem psa). Francis był także fajny w stosunku do River, najstarszy pies w stadzie. Rzeka nie dorównywała jego uroczym szczeniakom, a często można było grać z naszym najnowszym dodatkiem.
  • On jest taki słodki! Kiedy Francis jest podekscytowany lub koncentruje się na czymś, jego uszy podnoszą się i dotykają razem u góry! Wygląda tak głupio, ale sprawia, że się uśmiecham. Dodając do jego uwielbienia jest trochę różowa plama, która zdobi jego nos … to jak wiśnia na szczypie słodkich lody!

Powiązane: Adventures In Fostering: Poznaj Francis

Zły i niegrzeczny!

Nie daj się złapać - nie wszystko podczas naszych czterech tygodni spędzonych razem było słońcem i jednorożcem. Francis udowodnił, że był zdolny do wyciągnięcia niezbyt uroczych wyczynów.

Francis ma fetysz do żucia artykułów gospodarstwa domowego. Tak, wiem … To nasza wina, aby zostawić te rzeczy, ale mimo wszystko koszty wymiany naprawdę się sumowały! Kilka przedmiotów, które dostał w zestawie, zawierało parę butów i parę miękkich budek. Wiem, że szczenięta i miękkie budki nie mieszają się, ale zostały stworzone dla dorosłych psów, kiedy potrzebowały przerwy od tych wszystkich wybryków. Franciszek wychodził z budów wystarczająco dobrze sam, gdy były zajęte, ale jak tylko zostały opuszczone - NOM NOM NOM! Przeminęło w siedem sekund! Po rozdrobnieniu dwóch bud, musieliśmy uzyskać przebiegłość i zbudować tymczasowe mieszkanie, które mogłoby wytrzymać huragan Francis.
Francis ma fetysz do żucia artykułów gospodarstwa domowego. Tak, wiem … To nasza wina, aby zostawić te rzeczy, ale mimo wszystko koszty wymiany naprawdę się sumowały! Kilka przedmiotów, które dostał w zestawie, zawierało parę butów i parę miękkich budek. Wiem, że szczenięta i miękkie budki nie mieszają się, ale zostały stworzone dla dorosłych psów, kiedy potrzebowały przerwy od tych wszystkich wybryków. Franciszek wychodził z budów wystarczająco dobrze sam, gdy były zajęte, ale jak tylko zostały opuszczone - NOM NOM NOM! Przeminęło w siedem sekund! Po rozdrobnieniu dwóch bud, musieliśmy uzyskać przebiegłość i zbudować tymczasowe mieszkanie, które mogłoby wytrzymać huragan Francis.

Francis także jadł smycz Burger. Dwa razy. Będąc na spacerze, czekając na ruch, zwrócił ostre jak brzytwa zęby do tkaniny i przeciął ją przez smycz. Pozytywnie, Burger nigdy nie zdawał sobie sprawy, że jest wolny, ale musiał iść do domu ze smyczą, która była znacznie krótsza, niż my zaczęliśmy.

Czy to będzie Foster Fail czy Foster Pass?

Nawet z tymi brakami słodkości wciąż miałem ochotę "zawieść". Poza tym nie pojawił się żaden odpowiedni kandydat. Uważam, że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu, a powód, dla którego nikt jeszcze nie przyszedł, by przyjąć tego psa, był znakiem, że adoptuję go na stałe.

Nie znaczy to, że Franciszka nie interesowało - każdy, kto go spotkał, widział, jak słodko i uroczo jest psem. Jak mogli oprzeć się tak ładnemu wyglądowi i małemu różowemu nosowi? Kiedy usiedli, by go przytulić, wyciągnął swój charakterystyczny gest: położył się na ich ramionach i spojrzał na nich z najbardziej uwielbioną twarzą. Człowieku, czy on na pewno ma jakieś słodkie ruchy!

Ale gdy odejdzie atrakcja uroczej twarzy i cuddles, rzeczywistość skoczy. Francis jest młodym, energicznym psem, który każdego dnia potrzebuje poważnych ćwiczeń. To nie dla wszystkich.
Ale gdy odejdzie atrakcja uroczej twarzy i cuddles, rzeczywistość skoczy. Francis jest młodym, energicznym psem, który każdego dnia potrzebuje poważnych ćwiczeń. To nie dla wszystkich.

Sądzę, że los miał inne plany dla Franciszka, ponieważ rodzina z psami, wraz z nastoletnim synem, przybyła z wizytą. Mieszkali na obrzeżach miasta, a ojciec prowadził własny biznes, więc mógł zabrać psa do pracy.

Doggy Dating

Ustalono pierwszą datę - Francis był zmęczony przedszkolem i zrobiłby lepsze pierwsze wrażenie. Pierwszą rzeczą, którą powiedział tata, gdy zobaczył Franciszka: "To jest wspaniały pies!" Oczywiście, Franciszek czuł się z nimi wszystkimi i więź zaczęła się kształtować. Rodzina postanowiła zabrać Franciszka na spacer - kolejny dobry znak.

Następna była "rozmowa" - właśnie wtedy oceniam, czy rodzina perspektywiczna dobrze pasuje do przybranego psa. Gdy rozmawiałem z rodzicami, Francis był w swojej chwale, grając z nastoletnim synem na podłodze. Wszyscy rozmawiali o tym, jak bardzo kochają swojego obecnego psa i jakie czynności z nią czerpali. Była też ratunkiem i było jasne, że ta rodzina naprawdę kocha swojego psa.

Po miłej wizycie, załatwiliśmy sprawy i zachęciłem rodzinę, by poszła do domu i rozmawiała o Franciszku i zmianach, jakie to miało znaczyć w ich życiu.Wyjaśniłem proces adopcji i jak sprawy pójdą, jeśli będą zainteresowani dalszym postępowaniem. Powiedziałem im także o moich własnych zasadach dotyczących wychowanków - nigdy nie pozwoliłem psu wrócić do domu z rodziną aż do trzeciej randki. Łatwo się podniecić po spotkaniu kogoś po raz pierwszy i złapaniu energii. Jak dobrze, musieli zobaczyć Francisa w dniu, w którym nie był zmęczony, aby wiedzieli, w co się pakują. W końcu Franciszek musiał spotkać się z psem, aby ustalić, czy był mecz.

Kiedy wszystko ma być, nie trzeba długo czekać, aż kawałki ułożą się na swoim miejscu. Następujące daty poszły gładko, z Francisem i jego nową siostrą uderzającą to od cudownie. Ponieważ potencjalni przysposabiali pojawiali się częściej, Franciszek spędzał mniej czasu ze mną i więcej czasu ze swoją nową rodziną. Szedł dobrze dla nich wszystkich na smyczy, bawił się z ich synem i delikatnie wyciągał smakołyki z ich palców. Byłem dumny z jego dobrego zachowania.

Było też całkiem jasne, jak bardzo kochali już Francisa. Co więcej, było to oczywiste z jego wygarbowanym ogonem i głupkowatym uśmiechem, jak on się do nich czuł! Adopcja została wdrożona i zastosowano najlepsze możliwe rozwiązanie. Mimo że byłam tak blisko upadku i przyjęcia go osobiście, była to wyraźnie rodzina Francisa. Ma tyle miłości, by dawać i było naprawdę świetne.

Zerwanie z kimś jest trudne…

Nadszedł czas, aby się pożegnać. Jego nowa rodzina przybywała, żeby go zabrać. Zapakowałem Francisowi torbę z jedzeniem i kilka jego ulubionych zabawek (żeby nie zapomniał szczęśliwych chwil spędzonych z nami). Gdy tylko zobaczył swoją nową Mamę, podbiegł do niej, przypięła smycz do kołnierzyka i wyszedł przez drzwi. Nie tak bardzo, jak spojrzenie wstecz - Sniff!

Franciszek złamał mi serce - ale cudownie. Od jego przypadkowego spotkania z sympatycznym ratownikiem w schronisku dla zabójców, z wolontariuszami, którzy go przywieźli, i na ratunek, który każdego dnia stawia ten cud w działaniu - jestem wdzięczny, że mogłem odegrać niewielką rolę w Szczęśliwe zakończenie Franciszka.

Wspieranie jest trudne; ma wzloty i upadki. Znowu będę miał złamane serce i myślę, że to jest tego warte. Jeśli mi nie wierzysz, zapytaj Francisa i jego nową rodzinę!

Zalecana: